Album Cover Nic dwa razy (W. Szymborska)

Nic dwa razy (W. Szymborska)

sanah

4

Nic dwa razy się nie zdarza

I nie zdarzy; z tej przyczyny

Zrodziliśmy się bez wprawyI pomrzemy bez rutyny

Choćbyśmy uczniami byli

Najtępszymi w szkole świata

Nie będziemy repetować

Żadnej zimy ani lata

Żaden dzień się nie powtórzy

Nie ma dwóch podobnych nocy

Dwóch tych samych pocałunków

Dwóch jednakich spojrzeń w oczy

Wczoraj, kiedy Twoje imię

Ktoś wymówił przy mnie głośno

Tak mi było jakby róża

Przez otwarte wpadła okno

Wczoraj, kiedy Twoje imię

Ktoś wymówił przy mnie głośno

Tak mi było jakby róża

Przez otwarte wpadła okno

Dziś, kiedy jesteśmy razem

Odwróciłam twarz ku ścianie

Róża? Jak wygląda róża?

Czy to kwiat? A może kamień?

Czemu ty się, zła godzino

Z niepotrzebnym mieszasz lękiem?

Jesteś — a więc musisz minąć

Miniesz — a więc to jest piękne

Wczoraj, kiedy Twoje imię

Ktoś wymówił przy mnie głośno

Tak mi było jakby róża

Przez otwarte wpadła okno

Wczoraj, kiedy Twoje imię

Ktoś wymówił przy mnie głośno

Tak mi było jakby róża

Przez otwarte wpadła okno

Uśmiechnięci, współobjęci

Spróbujemy szukać zgody

Choć różnimy się od siebie

Jak dwie krople czystej wody

Uśmiechnięci, współobjęci

Spróbujemy szukać zgody

Choć różnimy się od siebie

Jak dwie krople czystej wody

Czemu ty się, zła godzino

Z niepotrzebnym mieszasz lękiem?

Jesteś — a więc musisz minąć

Miniesz — a więc to jest piękne