Album Cover Brzydki, Zły i Szczery

Brzydki, Zły i Szczery

O.S.T.R.

4

Siemasz ziom to znów ja, czyli brzydki zły i szczery

Ten, co lubi wpierdalać frytki i hamburgery

Oliwki do mozzarelli, dla wszystkich kielich czysta prawdaZa fundamentem bloku, który wzniósł do góry asfalt

Pełen luzik 14-sta wiecznie budzę się na budzik

Bo do miasta rano napierają tłumy

Jabole naboje do dupy przeboje naboje te chmury na stole na dole bibuły

Bo blanty mnie nie trują jak nigdy mnie nie truły

Tu mi stróż, tu jaramy ... hahaaa

(Ziom ty ciągle o tym samym)

Siemasz ziom to znów ja czyli ćpun, cham nie dzieciak

Moim marzeniem to spalić więcej niż w księdze guinnessa

(Tobie potrzebny lekarz!)

Raczej hajs na kilogram

(Kopiesz pięć złotych za każdym razem, gdy dajesz autograf!)

(Cztery autografy - torba to jest pomyśl!)

Weź nie dołuj... co mam podpisywać, kurwa, płyty ze stadionu?

Boże pomóż, bo mi sumienie pieprzy

Jak mam na siłe sobie świat tandetą ulepszyć

Jestem tym, co chce spać, a nie węszyć za szczęściem

Dla ciebie hajs dla mnie czas

Myśli są piękne, dlatego nic mi się nie chce

Szczęście wchłaniam z powietrzem

Takiego świata ja nie chcę, więc go sobie ulepszę

Siemasz ziom, to znów ja, czyli ósma część krzyku

Ten, co się nie może uwolnić od specyfiku typu ziele

A więc miele ziele tonami i metry, płoną w jednej chwili bletki

To jest proste Ostry i jointy jak krewetki i czosnek

Jak bletki nie ma jointa skręcę ci z serwetki

Ziombel nie mamy jak żyć, w nas siła wyobraźni

Czas nie da drugiej szansy, bo rządzą nami kaczki

Ciągle KWA! KWA! kurwa KWA! KWA!

Przestań gmatwać, chujnia ta trwa

Albo KWA! KWA! KWA! KWA! KWA! KWA!

Mam już dość niej

Jesteście nam potrzebni jak głuchemu walkman

Jeśli w was moja przyszłość, to do niej nie dorosłem

Chciałbym być osłem i na wszystko robić IOOO!

Pewnie zrozumiałbym kaczkę co w dziobie ma chichot

Boże wybacz, zamiast słuchać tych zwierząt wolę polecieć na zmywak

Wiesz, ja nie wybrzydzam, ale tutaj tą kurwę, Zytę, dziwkę spalę

Panie wybacz, to zbyt piękne jak Lerek z Doniem w jednej piosence

Zgarnij pule i razem ze mną uwierz w ten duet

Siemasz ziom to znów ja

Kup płytę, olej koszty

Choć nie mam kontaktów jak Marek Borowski

Wypluwam do taktów głoski, z beztroski luzu

Witaj w świecie łobuzów, ponabijanych guzów

Prosto z miasta gdzie na mordę wpuszczają do klubu

Czysta, rap gra, weź zobacz poczuj w sobie energię jak ja

Jak ty, jak cały świat plus te osiedle

Jakbym miał osiem razy przebiec ziemię

Bym umarł, a tak po raz ósmy już kręcę tego skuna

Chcesz wiedzieć co jest u na w roku 2007?

Zrób, wypowiedz, zapal lolka, a pierdolniesz na glebe...