Album Cover PDW Dawidzior

PDW Dawidzior

Kacper HTA

4

Siemanko, Dawidzior, mordo

Mam nadzieję, że dotrze do ciebie ten numer szybciej niż myślisz

Trzymaj się tam, czekamy tutaj na ciebieCała hip-hopowa Polska

Wszyscy twoi ziomale, nasi ziomale wspierają cię

Wielkie elo

Wielkie elo ślę z wolności

Wiem, że chociaż tyle mogę przekazać przez głośnik

Życie się nie pieści, za kratami daje w kości

PDW Dawidzior, jeszcze odbudujesz włości, tutaj dalej pościg

Biegniemy po swoje, mikrofon przedziurawia właśnie mury betonowe

Ślemy pozdrowienia, trzymaj się w te dni deszczowe

Zostaw gniew na boku, żeby zobaczyć te nowe

Życie, które czeka! To nie koniec, to jest projekt

Dla ciebie ode mnie i ziomali

Jebać kodeks karny i tych, którzy się sprzedali

Jak Muhammed Ali rzucam punche ponad mury

To paraliż dla tych, co wybrali drogę rury

Siemasz, Weluro, mam nadzieję już niedługo

Po deszczu wyjdzie słońce i znów karty się odwrócą

Zagoją się rany, znowu coś nagramy

Znowu będą śmiechawy, wiedz, że na ciebie czekamy

Dla tych zamkniętych pod kluczem: freedom on the future

Oby przeszły burze, byś nie myślał już o murze

Byś pomyślał o jutrze bez ciarek na skórze

Wróżę, będzie dobrze, do zobaczyska wkrótce

Elo, Dawidzior! Spotkałem się z Reścikiem w Serum Sklepie

Napisać parę słów i ci wysłać jak rakietę

Życzyć ci, byś był zdrów i by ci czas płynął lepiej

Wyjdziesz, szkło pójdzie w ruch albo zwiniemy coś w bletę

Tymczasem z "WNM3" atakuję OLiS

Chwilunię po nim wjeżdżam ja i mój "Eroizm"

My nie składamy broni, a ty, ziomek, się tam trzymaj

JWP i Dixony ślą pozdrówki na kryminał

Dalej świat pośród czarnych ulic, fakt dla prokuratury

Fart trzyma aż do urny, rap ten porywa tłumy

Wiatr niech uniesie mury, wolność da ci w świetle Luny

Głosem Boga, vox populi, jestem, by nadzieję nieść

Opada deszcz wolniej niż z reguły

Reguły tu są proste, niech nie prowadzą do zguby, ej

Prosty gest i jedność moich ludzi

PDW Dawidzior, niech cię siła nie opuści

Tu dalej życie jest jak Guliwer

Za marzeniami wieczny pościg, ciężko go ubiec

Ej, jak mam czekać na coś cierpliwie?

Zabierają smak wolności, w zamian dają Temidę

Jebać, jebać, jebać sąd i kapusi, niech zaleje ich beton

Tu łatwy hajs ciągle kusi, los cię tnie jak maczetą

Jeszcze wszystko się ruszy i zakręci jak żeton

Nikt nie zagłuszy suszy jakąś tanią tandetą

I co by się nie działo, to nieważne z której jesteś strony

Zdrowy czy chory, czy jesteś biedny albo zarobiony

Jebać te spory, jeszcze kiedyś mury pękną

PDW Dawidzior, dla systemu ślemy pento

Życie niejednokrotnie tutaj daje się we znaki nam

Nie każdy w skrajnej sytuacji zostaje taki sam

Taki sam, my to ludzie zasad, tu chłopaki z bram

Czas przez palce ucieka, ciężki przekaz na tracki pcham

Nigdy nie zapomnę, jak dzwoniłeś do mnie z puchy

Gdy leżałem z mordą na dnie, dodałeś skromnie otuchy

Jeden z cierni koronę nosi i się staje królem

Drugi tu idzie w koronę i się frajer pruje

W efekcie porozumienia, w imię prawilności

Pozdrowienia do więzienia, ludziom od ludzi z wolności

Zjednoczeni w sile, dzisiaj ludzie z krwi i kości

Ślemy ci życzenia, siema, pomyślności, Be

Na rozstaju dróg tylko jeden wybór

Za tysiące słów, choćby jeden z czynów

Za spędzone lata tuczy skurwysynów

W jednym słowie: trzymaj się, zdrowy bądź i nie tykaj syfu

Nikt za matki łzy nie odda kwitu

Jestem za legalizacją dynamitu

Jakby ktoś nie wiedział jaki tego tytuł

To to dla Dawidziora z WWA, meritum

Czekamy tu na ciebie jak na innych ziomali

Co grzeją grube pajdy, wyroki za kratami

Ten świat jest pojebany, on zmusza nas do walki

Stawia życie na szali i zazwyczaj nie ma gadki

Tu jeden ruch może dać, może zabrać

By wyrwać się tu z bagna, ja życzę wiatru w żaglach

To HTA, tak, i cała ferajna

Ślemy pozdrowienia dla Dawida, elo, wariat

Biegniemy po swoje, a pod nami chodnik

To jeszcze nie koniec, pora wszystkim udowodnić

To jest projekt od ziomali i ode mnie

Trzymaj się tam, Dawidzie, łapiemy się na koncercie

Kacper weźmie blety i zadymi jak komin

Sortem, co jak ulerin kopie rano, będzie po nim

Siądziemy jak wtedy kiedyś przy whisky i coli

Mogą sobie szeptać kiepy, wiecznie będą pierdolić

HTA, Di7, Kafar wjeżdża na beat

Byłbyś z nami, gdyby wersy mogły ułaskawić

Znów bomba na ziemię ode mnie poleci

A niedługo sobie, mordo, odbijemy

Leci ponad mury znowu dobry hip-hop

Tym razem, Dawidzior, dla ciebie do wszystko

"PDW, PDW", powtarzają bloki

Niechaj wszystkim ludziom kończą się wyroki

Leci towar po osiedlach jak te pozdrówki do puchy

Siema, Dawid, Polska czeka, łap ten numer dla otuchy

Się prują rozpierduchy, kurwy na ochronkach

Mam nadzieję, że nie będziesz musiał czekać aż do dzwonka

Na głośnikach "Hipotonia", "Wspólnie" i "W Porozumieniu"

Wciąż trzymamy fason, kurwy pozbawiamy tlenu

Pozdro, ziomuś, trenuj, żeby nie marnować czasu

Pozdrowienia do więzienia tylko dla dobrych chłopaków

Siemano, morda, piszę dla ciebie spontan

Choć nie możemy przybić piątki, bo tak to wygląda

Życzę ci, żebyś jak najszybciej mógł zapalić jointa

W gronie najbliższych osób wolno, o zachodzie słońca

Choć życie kąsa, pewnie wyskoczysz ze dwa razy silniejszy

Mimo to jebać sądy, jebać kraty, jebać areszty, ta

PDW ziomek, i dla ciebie te wersy

Mają dodać otuchy, a nie przysłodzić jak Merci, oh

Siemano, Dawid, kilka słów od brygady

PMM ma ten dźwięk, każdy wers burzy kraty

HTA i wariaty, jeszcze szczęście się trafi

Koncert, Wrocław, dwa składy na wspólnej fotografii

Niech słowo sprawi, że serducho znowu rośnie

Tu nie ma cię z nami, Temida działa na oślep

Znów bijesz na kluby, na rewiry i ośkę

Zastawiony stół, wszystko lux, poszło w Polskę

Jutro wzejdzie słońce, piękny i bezchmurny dzień

Synek rzuca się w ramiona, a nie rzuca kraty cień

Krótko trwa euforia, gdy cierpienie ścina pień

Drzewo życia, dom i wolność to wszystko, co chcę

Dla ziomali, co wybrali na sądowej sali ciszę

PDW, nie słyszałem nic, nie mówię i nie widzę

Jebać kulawy system, co zabiera ci rodzinę

Pozdro, Dawidzior, bracie, do zobaczenia, trzym się

Siema, Dawid, wita Gregor cię serdecznie

Piątkę zbijam i pozdrawiam w supergeście

Jeszcze trochę szala się na naszą stronę tu przeleje

Utopimy wszystkich zdrajców w wody pełnym zlewie

Jebać tych kapusi, który cię sprzedali

Tak naprawdę źle wybrali, szczerze to ci powiem, gul im przejebali

Niech ten beat się niesie ponad mury

Niech usłyszą nawet w wieżach te jebane szczury

Jestem tutaj z tobą, ludzie za tobą stoją

Przyjacielu, pachnie tutaj już wolnością twoją

Który to już ci, Dawidzior, mija rok, szok

Ale co niektórzy idą dalej z tobą krok w krok

Do twojej muzyki buja się niejeden blok, blok

Leci salwa rapu amunicji pełen glock

Wiesz, co znaczy piekło, i wiesz jak się w nim uchować

Gdy problemy wystrzelają jak broń maszynowa

To wielką nadzieję mam, że pomogą nasze słowa

Położyć fundament pod życie od nowa

Jebać kurwy kapusi powtarzam do porzygu

PDW Dawid, trzymaj się, byku

Numer dla otuchy, i niech zatrzęsie się pucha

Mam nadzieję, że serce rośnie jak tego słuchasz

Dłoń z dłonią skuta, bo rozkraczył się kutas

Od ziomków, co pamiętają, leci ta nuta

Wracaj zdrów, scena czeka, jest wiele do zrobienia

A póki co, pozdrowienia do więzienia, elo

Ten system jest jak bagno, tylko Bóg może nas sądzić

Wytęż wyobraźnie

Frajerzy lecą z ucha

W jebanej policji

Ilu już ludziom kryminał grał Mendelsona

Razem damy radę, jestem z tobą, brat

Pozdrowienia, do góry głowa

Policyjne ścierwo to wróg największy

Fuck da police, fuck da police

Fuck da police, come straight from the underground

Lagu lain oleh Kacper HTA