Album Cover Niech Idzie

Niech Idzie

Gruby Mielzky

5

To, to więcej niż pewne, że będę dalej w to grał

Nawet, kiedy mówią o nas źle, na mordę kłóda

To ja i moja ciupa, idziemy po swojeKażdy z nas wie, w którą podążać stronę

To więcej niż pewne, że będę dalej w to grał

To się właśnie liczy (to jest rap)

E, wrzuć to na słuchawki i niech trafi prosto w Ciebie

Niech w ruch polecą łapy, jak pieprzone Pacers - Pistons przed laty

Chwiał scretch i cuty, Little bit opuszczasz adidasy

Mam ze sobą spora flotę choć ani grama kasy

Wchodzę do studia po to, żeby dopierdolić klasyk

Słyszysz kroki z szafy, nie wiesz co może to być

Przypuszczam, że właśnie Twój rap kurwa wychodzi z mody

Mów, co się wozisz? Nie wiesz, co grozi Ci, gdy wchodzisz

Gdzie my lecz nie masz broni, nie znasz reguł, ludzi, godzin

Na ulicy jest od święta, stary chciał dać Kevin, ale spękał

Majk w moich rękach się klei, przestań

Mówić o tych, których nie znasz, wiesz brat, zawsze daję prawdę

Dla mnie jest to jak przysięga

Osiedla chrzanią hashtag, hymn na lata będzie jeden

Wykupią cały nakład i wpierdolą matki w debet

Od zawsze swego pewien, tak w studio jak na streecie - życie

Pakuję w plastik, rzucam rap i niech idzie

Niech idzie - do przyjaciół w każdej części kraju

Niech idzie - do patusów, co nie znają umiaru

Niech idzie - do sióstr, co nie sypią się co weekend

Tu nie ma kompromisu, rzucam rap i niech idzie

Niech idzie - do tych, którzy wzrokiem czyszczą bruk

Niech idzie - do dwulicowych odwróconych głów

Niech idzie - do kurew, które wystawiają witę

Tu nie ma kompromisu, rzucam rap i niech idzie

Mija rok, stawiam krok, jak Scott Pippen - wszystko gites

Odstaw matematykę, Gruby Mielzky nie dla cyfer

Ludzie, na których liczę wiedzą, jak wykładam pęto

Na graczy, którzy przy mnie przemienili rap w dancehall

Weź skończ, jeśli mówisz, że Ci wszystko jedno

Od młodego szlifowałem swój charakter pod szlifierką

Dawno masz już żołądek na najach

Wrzucam kaptur jak od lat cała moja brygada

I wpadam z marszu, wygra ten, kto na nas obstawia

Nie liczę lajków, żyjemy na innych zasadach

Kładę wokal na bity nie by wlecieć na poster

Nie Yassiin Bey-gej prędzej pieprzony Mos Def

Mam grubą artylerię na połowę sceny w Polsce

Nie zdissuję kurew, wolę spisać o tym książkę

Proste!

Widzę to, czego boisz się widzieć, lecz

Mamy różne wizje, rzucam rap i niech idzie

Niech idzie - do przyjaciół w każdej części kraju

Niech idzie - do patusów, co nie znają umiaru

Niech idzie - do sióstr, co nie sypią się co weekend

Tu nie ma kompromisu, rzucam rap i niech idzie

Niech idzie - do tych, którzy wzrokiem czyszczą bruk

Niech idzie - do dwulicowych odwróconych głów

Niech idzie - do kurew, które wystawiają witę

Tu nie ma kompromisu, rzucam rap i niech idzie

To więcej niż pewne, że będę dalej w to grał

Nawet, kiedy mówią o nas źle, na mordę kłóda

To ja i moja ciupa, idziemy po swoje

Każdy z nas wie, w którą podążać stronę

To więcej niż pewne, że będę dalej w to grał

To się właśnie liczy (to jest rap)

Wrzuć to na słuchawki i niech trafi prosto w Ciebie

Niech idzie

Niech idzie

Niech idzie

Niech idzie